jak to miło spędzić czas nad morzem...

Witajcie Kochani!!!

Jak ja się cieszę, że jestem tu, gdzie jestem :-) A jak jeszcze ktoś z Was nie wie, gdzie, to chętnie się podzielę widokiem :-) 


Cudny widok, którym się delektuję codziennie. Morze nasze morze :-) Szkoda tylko, że woda ma około 10-12 stopni i nie można się kąpać. Zamoczyliśmy stopy, Syn nawet i nieco wyżej, ale dzieciaki jakoś inaczej odczuwają takie temperatury. 
Mieszkamy sobie w chatce, tzn. w domku tuż nad morzem. Domek jest dwupokojowy, spokojnie może tu mieszkać 4-5 osób, aneks kuchenny i łazienka na miejscu. Siedzę na ławce i słyszę uspokajający szum fal. Ile bym dała, żeby się przeprowadzić tu na zawsze... Nawet poranna kawa smakuje inaczej :-)


Jarosławiec jest uroczym miejscem. Jeszcze jest sporo straganów z atrakcjami, pamiątkami i innymi rzeczami, które na pewno są potrzebne nad morzem (i z różnym badziewiem też...). I tatuaż można sobie zrobić, i warkoczyki kolorowe zapleść, zjeść megafrytkę, kupić książkę....


No i kupiłam... W końcu jestem Kobietą, a która kobieta nie lubi różnych świecidełek ;-) Ale spokojnie, bez szaleństwa, Małżonek pilnował, co bym fortuny nie zostawiła na stoiskach.
Ale najpiękniejsze jest to, że mogę korzystać z czystego powietrza. Nie to, co w mieście. Tu od razu lepiej się śpi, inaczej oddycha. I nie wstydzę się pokazać swojego ciała na plaży, nikt specjalnie się nie ogląda, a nawet jeśli komuś przeszkadza moja blizna pooperacyjna - to niech nie patrzy. Przyjechałam tutaj z zamiarem nie przejmowania się tym wcale i dzielnie się tego trzymałam przez cały wyjazd. Jeszcze tylko dzisiaj i czeka nas powrót do Łodzi... A tak nie chce mi się wracać, że szok! Wczoraj z Synem zgodnie stwierdziliśmy, że się przeprowadzimy kiedyś nad morze :-) M a r z e n i e . . .
Podczas urlopu zrobiliśmy sobie 2 małe wycieczki - do Ustki i do Darłowa. Kto śledził mój fanpage na Facebooku, ten wie ;-) W Jarosławcu byliśmy na latarni morskiej, na deptaku i - ku uciesze Syna - w parku linowym. Pogoda nam dopisała, bo było ciepło, ale nie upalnie. Tylko przez pierwszy tydzień wiał zimny wiatr, teraz zmienił się front na ciepły i jest przyjemniej.
Tak więc nadszedł czas na małą relację zdjęciową z urlopu. Na pierwszy rzut idą fotki z Jarosławca. Reszta pojawi się przy innej notce. Życzę Wam miłego oglądania!




























PeeS. Wszystkie zamieszczone tu zdjęcia są autorstwa mojego Męża, Syna lub własnego. Także wszelkie napisy z kamieni lub pisane na piasku stworzyliśmy sami.

1 komentarz :

moja walka o lepsze jutro © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka