w życiu piękne są tylko chwile

Witajcie,
spływają do mnie pierwsze zgłoszenia do Grubych Historii. Cieszę się, że obdarzacie mnie zaufaniem i chcecie się podzielić swoimi przeżyciami związanymi z ChLO. Za kilka dni pojawi się pierwsza bohaterka :-)
Tymczasem o czymś zupełnie innym chciałam. Od pewnego czasu podczytuję bloga SenMai, na którym raz w miesiącu podawane są wyzwania blogowe. Przyznaję, że na początku nie miałam ochoty brać udziału w takowych, ale po dłuższym namyśle stwierdziłam, że warto spróbować i pierwsze moje wyzwania blogowe uważam za rozpoczęte :-)


10 NAJPIĘKNIEJSZYCH CHWIL W ŻYCIU

to pierwszy temat, na którym należy się skupić w tym wyzwaniu. Otwarcie przyznaję, że będzie mi trudno wybrać te najważniejsze. Ale próbujemy... Od razu uprzedzam, że nie piszę tych chwil w kolejności ich ważności.

Chwila numer 1.
Hurra, wreszcie pozytywnie!

Trzy lata starań o stworzenie nowego życia wreszcie zaowocowało! Doczekaliśmy się dwóch kresek na teście ciążowym. Już powoli zaczynałam tracić nadzieję na to, że będę matką, a jednak się udało.

Chwila numer 2.
Jest! Po drugiej stronie już!

Biorąc pod uwagę, że sama ciąża minęła szybko i że Syn jest wcześniakiem, jego narodziny zaliczam do najpiękniejszych chwil mojego życia. Wtedy nie liczyło się nic. Tylko, żeby jak najszybciej się urodził i był zdrowy. I tak jest :-)

Chwila numer 3.
Dostałam się do wybranej szkoły.

Tak, z perspektywy czasu i wszystkiego, co się wydarzyło w moim życiu, to dostanie się do wybranej szkoły średniej, a później na studia uważam za swój sukces. Biorąc pod uwagę, że w 8 klasie (tak, ja sprzed reformy szkolnictwa jestem) nie byłam najgorszą uczennicą, to z dostaniem się do liceum większych problemów nie miałam. Jakie to było wyczekiwanie - odczytać swoje nazwisko między innymi chętnymi przyjętymi do szkoły. Po maturze miałam pietra większego, bo moje naukowe chęci w klasie maturalnej nie były zbyt wielkie (ale się udało!!), a jednak Bóg czuwał i dał mi szansę na poszerzanie wiedzy i zdobywanie nowych doświadczeń.

Chwila numer 4.
Żoną miałam być...

Nie myślałam kiedyś o tym, że będę czyjąkolwiek żoną. Inaczej moje plany się przedstawiały. A jednak - człowiek zwierzę stadne. I tak oto zostałam żoną mojego Małżona. Łezka w oku się kręci na samo wspomnienie. Tacy byliśmy zakochani, szczęśliwi. Zostało nam to do dzisiaj, chociaż lat nam przybyło kilka i parę zmarszczek.

Chwila numer 5.
Zgodziłam się na operację bariatryczną.

Tak. To zdecydowanie jedna z ważniejszych i najpiękniejszych chwil mojego życia. Jak Profesor powiedział, że może mnie operować 15 kwietnia, to tylko spojrzeliśmy z Mężem na kalendarz wiszący na ścianie gabinetu, na siebie i - jak w dniu ślubu - uroczyście powiedziałam TAK!

Chwila numer 6.
Obudziłam się!

Idąc na operację człowiek ma różne myśli przed oczami. Ja nie bałam się cięcia, komplikacji pooperacyjnych, tylko najbardziej tego, że się nie obudzę po narkozie. I mimo tych wszystkich obaw się udało. Choć bolało niemiłosiernie wszystko, przeszkadzała sonda w nosie, to w głowie myśl "jestem, żyję, obudziłam się!" była najważniejsza.

Chwila numer 7.
Mój tata dał mi psa...

Wiem, wiem, w oryginale był dziadek, ale w moim przypadku prezentodawcą był Tata. W dorosłym życiu nie zwracamy uwagi na takie błahostki, ale jako kilkuletni dzieciak (w moim przypadku 9 lat) byłam pełnią szczęścia jak zjawiła się w domu nie-do-końca-mała kulka sierści rasy sznaucer olbrzym o wdzięcznym imieniu Saba. Niczym królowa zawładnęła naszymi sercami i była najpiękniejszym i najwierniejszym psem na świecie. W sumie to w ogóle nie powinna się u nas znaleźć, bo planowany był szczeniak miniaturki, ale koleje losu pokrzyżowały nieco plany i w domu zamieszkała olbrzymka. Przeżyła z nami 12 lat, brakuje mi jej, bo była prawdziwym czworonożnym przyjacielem.

Chwila numer 8.
Praca!

Biorąc pod uwagę to, że w naszym cudownym kraju znalezienie pracy często-gęsto graniczy z cudem, to ja opuszczenie grona bezrobotnych uważam za jedną z piękniejszych chwil. Dzięki temu mogę być chociaż trochę niezależna, mam na jakieś małe przyjemności i nie muszę się martwić, że do garnka nie mam co włożyć.

Chwila numer 9.
Mama!

Tak, jak większość kobiet-matek chwila, w której pociecha mówi po raz pierwszy świadomie słowo "mama" jest najpiękniejszą chwilą w życiu. Ja nie jestem inna. Ze łzami w oczach wspominam te chwile, kiedy Synuś zaczynał mówić, chodzić, a nawet teraz jak są jakieś uroczyste akademie, w których bierze udział też mi się robi mokro w oczach.

Chwila numer 10.
Jeszcze nie nadeszła.

Tak, tak właśnie myślę, że pierwszej dziesiątki nie zamknę w 100%. Jest mi ciężko stwierdzić, która z chwil zmieniła jeszcze moje życie w dość znaczący sposób. Ale jestem młoda, pełna życia, więc myślę, że jeszcze taka nadejdzie :-)


Tak więc pierwsze zadanie wyzwania blogowego uznaję za wykonane :-) A dla Was jakie chwile są te najpiękniejsze, najważniejsze, o których chcielibyście opowiedzieć w przyszłości swoim dzieciom, wnukom??
Tymczasem pozdrawiam Was ciepło,


9 komentarzy :

  1. To wspaniałe, że ludzie mimo narzekania i ciągłego niezadowolenia potrafią znaleźć w swoim życiu momenty, które dają tyle radości.
    Życzę ich jak najwięcej i pozdrawaiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne chwile, jednak w ścisłej czołówce zawsze są: zdrowie, miłość i rodzina!:-) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Twoje chwile podobne są do mojej dziesiątki, którą bym pewnie jeszcze rozbudowała o niektóre twoje pozycje ;)
    Pięknie napisane.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwsze zwierzątko - mam taki sam punkt na mojej liście :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja u siebie podsumowałam 10 ślubnych momentów, które były najważniejsze :) Jestem jednak pewna, że pozytywny test ciążowy i narodziny dziecka przebiją bez problemu ślubne wzruszenia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oby nadeszło jeszcze wiele takich pięknych chwil w twoim życiu!

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne chwile :) u mnie też zamieszkał ostatnio pieseł :) trzymam kciuki oby szczęśliwa 10 chwila nadeszła jak najszybciej :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie ma chyba większej radości, niż posiadanie dziecka. Mamy nadzieję, że i my kiedyś ją przeżyjemy.

    OdpowiedzUsuń

moja walka o lepsze jutro © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka