rowerowo!



Już moment, już jadę :-)

Zawzięłam się i zaprzyjaźniam się coraz bardziej z moim rowerkiem. Przez ostatni tydzień kilka razy miałam przyjemność pojechać nim do pracy zamiast męczyć się komunikacją miejską. Biorąc pod uwagę, że Łódź jest idealnie rozkopana, to dwukołowiec się doskonale nadaje jako środek lokomocji. Co prawda część miasta, w której mieszkam, remonty (na razie) ominęły, ale ja się chcę więcej ruszać (a to akurat dobrze dla mnie).
Pierwsza jazda do pracy zajęła mi 30 minut. Jak na te ~6km, które mam do przejazdu i to, że jestem kompletną nowicjuszką w rowerowaniu, to nie jest źle. Z racji tego, że miałam jeszcze sporo czasu do rozpoczęcia pracy, pojeździłam sobie po Lasku Widzewskim, a w nim kaczeńce, bzy i wiewiórki :-) Skubane się nie boją i podchodzą bardzo blisko, ale ja niestety nie miałam dla nich żadnych smakołyków.






Za to w tygodniu wybraliśmy się z Synem na wycieczkę rowerową na Młynek. Jest to jedno z niewielu miejsc zielonych w naszej okolicy (nie licząc 2 parków i skwerków), a mamy do niego raptem 3 kilometry. Z wycieczki przywieźliśmy bez :-) Jak ja lubię ten zapach!


Zastanawiam się powoli nad planem motywacyjnym, co by wpleść w niego rowerowe wycieczki i spisywać dystanse, które przejadę. Na razie plan w fazie przygotowań. Jak go wprowadzę w życie, nie omieszkam się pochwalić ;-)
Tymczasem życzę Wam spokojnej i rodzinnej niedzieli, pa pa !! :-*

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

moja walka o lepsze jutro © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka