siłownia po raz pierwszy


Mimo dnia nielubienia postanowiłam wreszcie ruszyć swoje szanowne Cztery Litery i wybrałam się na siłownię. Akurat niedaleko domu mam dwie - większą i mniejszą, mój cel to ta mniejsza. Konkretnie Fun&Fit. W sumie to była moja druga wizyta w tym miejscu. Kilka dni temu razem z Synem poszliśmy zobaczyć, jak w ogóle wygląda w środku, jakie ma przyrządy itp. I nadszedł czas na rozruszanie mojego ciała. Może dzięki temu uda mi się zgubić jeszcze nadal zbędne kilogramy.
Wytrzymałam bieżnię, rowerek i masażer (platformę wibracyjną). Mam nadzieję, że nie będzie jutro zbyt wielkich zakwasów po tak długim czasie niećwiczenia. A w piątek idę znów. Zapisałam się też na tzw. dzień otwarty na zumbę, bo już od jakiegoś czasu słyszę o niej same dobre rzeczy. Może się skuszę :-) I oby mi motywacji nie zabrakło!

3 komentarze :

  1. Gosia, super, ze zapisalas sie na silownie, na pewno bedziesz widziec efekty. A zumbe polecam calym sercem bo sama chodze dwa razy w tygodniu od ponad 1,5 roku i to jest najlepsza forma cwiczen jaka mozna sobie wyobrazic, przynajmniej u mnie tak jest bo instruktorki sa swietne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie wybieram się jutro na pierwsze zumbowanie. Boję się, że nie wytrzymam tempa nadawanego przez instruktorkę, bo już ją nieraz widziałam w akcji. Ale dam z siebie wszystko! :-)

      Usuń

moja walka o lepsze jutro © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka