genealogia sposobem na długie wieczory

Niejednokrotnie wspominałam na blogu, że genealogia jest moim hobby, którym poświęcam się w dużym stopniu (odsyłam TU). Jeszcze 4 miesiące temu drzewko liczyło ok. 1300 osób, obecnie - 1700. Na tę ilość składają się zarówno wstępni (czyli przodkowie) oraz linie boczne, od których zaczynałam swoją przygodę z genealogią. Podczas ostatnich wakacji sporo czasu spędziłam na przeszukiwaniu starych akt USC i udało mi się rozpracować gałęzie rodziny, znaleźć sporo nowych aktów, a także rozwikłać parę nurtujących mnie zagadek. I - co najważniejsze - zaczęłam powoli poszukiwania rodziny mojego Męża - co by nasz Małolat miał na przyszłość.
I właśnie w minioną niedzielę, korzystając z okazji, że czas na zimowy zmieniliśmy i nie bardzo mieliśmy co robić po południu, zachęciłam Syna do stworzenia jego pierwszego małego drzewa genealogicznego. W mig podchwycił mój pomysł, co mnie bardzo ucieszyło, bo nieraz był świadkiem moich internetowych poszukiwań. Biorąc pod uwagę również to, że zbliża się Uroczystość Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny, a z tym wiążące się "wycieczki" na cmentarze, chciałam też pokazać Synowi, kto jest kim w rodzinie, żeby podczas tych świąt wiedział nieco więcej o swoich korzeniach.
Zabraliśmy się do pracy. Najpierw skleiliśmy 2 kartki A-4 (w końcu miało być to tylko małe drzewko dla początkujących), rozrysowałam członków rodziny, a więc oczywiście naszą trójkę, dziadków i pradziadków i Młody wziął się za kolorowanie drzewa.


Oczywiście trochę mu pomogłam przy obrysowywaniu drzewka, ale wszelkie kolorystyczne szczegóły już wykonał sam. Efekt nas bardzo zadowolił, Syn był (i jest) dumny z siebie, a praca została zawieszona na szafie, co by mógł sobie podziwiać dzieło :-)


Staram się jak najbardziej pozytywnie zarazić go moją pasją. I już zapowiedział, że jak będzie miał zrobić drzewo do szkoły (a takowe robią dzieci, bo nawet ostatnio siostrzeniec zbierał informacje o rodzinie ode mnie), to zrobi większe. Tym bardziej muszę się postarać i odnaleźć przodków ze strony Męża.


3 komentarze :

  1. Piękne drzewo! Warto wspominać:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja kiedys próbowałam stworzyc wielkie drzewo, dowiedziec sie co nieco o przodkach, ale sie nie udało ;) a taka zabawa super dla dzieci

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń

moja walka o lepsze jutro © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka