two. two. testing.

Zostały 2 dni. Oby się nic nie zmieniło. Bo okres dostałam dzisiaj i nie wiem, czy to nie będzie przeciwwskazaniem do operacji. Nie mogę się dodzwonić na oddział, ale jutro idę jeszcze na badania do szpitala, to się dopytam. Mam nadzieję, że się wszystko w terminie odbędzie, bo już w pracy wszystko załatwione i w ogóle.
Cała jestem kłębkiem nerwów. Co tylko zjem, biegnę do wc. I teraz do tego jeszcze okres. Jak nie potrzeba, to nie było go 2-3 miesiące, a teraz się zjawia punktualnie co do dnia. Ehhh...

Dzisiaj czeka mnie pakowanie do szpitala. I ostatnie chwile z rodzinką. Mały dziś jedzie do teściów, a w środę do mojej mamy. Muszą się nim jakoś obdzielić, skoro mnie nie będzie, a małżonek szanowny w pracy. 

Najlepsza i tak z tego wszystkiego jest moja babcia. Dzisiaj jej mówię, że idę jutro do szpitala jeszcze na badania, a ona z trzeźwością umysłu stwierdza, że nie wyglądam na taką, która potrzebuje operacji, to pewnie szybko wrócę. Się przyzwyczaiła, że nieraz oglądaliśmy operacje bariatryczne na ludziach z wagą powyżej 150 kg, to ja z moim marnym ok. 110 kg się nie piszę. Oczywiście razem z mężem tłumaczyliśmy babci, co i jak. Ale ona wie swoje. Rozumiem, że się o mnie boi...

Ja też się boję. Trochę. Tyci-tyci. Jakoś chyba jeszcze nie do końca przestawiłam swój mózg na to, co mnie czeka. A to przecież już za 2 dni...

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

moja walka o lepsze jutro © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka