Siedziałam cicho - to fakt. To teraz się chyba czas zebrać do kupy i wreszcie parę rzeczy różnym ludziom wyklarować.
Operacja bariatryczna - bez względu na rodzaj - nie spowoduje, że wraz z zejściem ze stołu operacyjnego pozbędziemy się chorób towarzyszących otyłościom. Czytam co jakiś czas na forach facebooka pytania, kiedy ustąpi cukrzyca, kiedy nadciśnienie, a kiedy problemy z oddechem czy co tam jeszcze wymyślają. Naprawdę czasami odnoszę wrażenie, że mimo badań psychologicznych, jakie większość z nas musiała przejść podczas kwalifikacji do zabiegu, mam do czynienia z kimś kompletnie niedoświadczonym, niedouczonym, nie mającym zielonego pojęcia o tym, na co się szykuje. Chirurg nie jest dobrą wróżką, która za dotknięciem czarodziejskiej różdżki odgoni choroby, których nabawiliśmy się podczas bycia Grubasem. Choroby też nie przyszły do nas z dnia na dzień, tylko wraz z "grubnięciem". Tak więc i pozbycie się ich nie będzie od razu. Ba, tak naprawdę to nie jest powiedziane, że musimy się ich pozbyć do końca. Wyniki mogą się ustabilizować, być nawet lekko podwyższone, wcale niekoniecznie w normie. I nie stanie się to w dzień, dwa, czy miesiąc, pół roku. Tak, jak nie stawaliśmy się Grubasem z dnia na dzień, tak nie pójdą od nas od razu choroby. Każdy organizm jest inny, bez względu już nawet na płeć. No i inna sprawa - odstawienie leków. Nie decydujmy sami o zaprzestaniu ich brania. Bo jak czytam, że są osoby, które odstawiają po kilku dniach od operacji leki, bo jest wszystko w porządku, to mnie się nóż w kieszeni otwiera. Opamiętajcie się, Grubaski Kochane!
Mój przykład chociażby - miałam nadciśnienie, które zaczęłam leczyć stosunkowo niedawno przed operacją. Tabletki odstawiłam po jakichś dwóch miesiącach, oczywiście za zgodą lekarza. Cukrzycy - na moje szczęście - nie miałam, ale byłam w grupie ryzyka, bo mój Tata na nią chorował. Do tej pory wszystko jest w porządku, ale nigdy nie wiadomo, co nas czeka. Badam się regularnie, pilnuję wyników - nie wyobrażam sobie, by było inaczej.