wakacyjne wspomnienia po raz drugi

HEJ!!

Nadszedł czas na wspomnienia wakacyjne. Pierwsza część pojawiła się jeszcze podczas pobytu w Jarosławcu, a teraz pora na fotograficzne urywki z wycieczki do Ustki.

Ustka przywitała nas słońcem. Znaleźliśmy miejsce do parkowania niedaleko bunkrów Bluchera przy Porcie Zachodnim. Nie obyło się bez przygód - Pan Mąż tak ładnie manewrował naszym autem, że zakopaliśmy się w piachu i musieli nas nieco popchnąć ;-) Ale tak to jest, jak się skraca drogę do parkingu ;-) Na moment weszliśmy na teren bunkrów, ale nie zwiedzaliśmy ich. Poszliśmy za to na wschodnią część portu - tyle że na okrętkę, bo kładka łącząca dwie strony portu jest w remoncie.  Zanim dotarliśmy do portu zwiedziliśmy ustecką starówkę z okien ciuchci. Synuś tak ładnie prosił, to się nią przejechaliśmy, co by i dziecko miało trochę radości. Przy okazji opatrzyliśmy wszelkiej maści sklepiki,  stoiska i kramy. Dopiero potem doszliśmy do portu. Tam - rzecz jasna - można było wybrać się na rejs statkiem, co też uczyniliśmy. Trochę wiało na otwartej przestrzeni, ale było przyjemnie. Co prawda nie płynęliśmy tym wielkim statkiem, tylko nieco mniejszym (i troszkę tańszym), ale i tak byliśmy zadowoleni. Przed rejsem przespacerowaliśmy się nieco Promenadą i rzuciliśmy okiem na plażę. Niedaleko latarni znaleźliśmy ławeczkę radia RMF FM, na której chłopaki zrobili sobie pamiątkowe zdjęcie :-) (ja się nie odważyłam wspinać na nią przy kręcących się ludziach). Oczywiście nie zapomnieliśmy odwiedzić usteckiej Syrenki, która strzeże wejścia do portu. Potem spokojnie spacerkiem udaliśmy się z powrotem do Portu Zachodniego, gdzie wcześniej zostawiliśmy nasz pojazd. Chcieliśmy też zobaczyć bunkry, ale w końcu zapakowaliśmy się do auta i wróciliśmy do domu. Niemniej jednak wycieczka była udana.












Notka bierze udział w wyzwaniu blogowym Lifestylerki, na które zapraszam innych Blogowiczów, a już niebawem pojawi się też trzecia część wspomnień wakacyjnych - tym razem z wycieczki do Darłowa :-)
Pozdrawiam Was serdecznie,

14 komentarzy :

  1. Nie ma jak to polskie morze ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny wpis :) Dobrze, że sie pogoda udała! Bo nad polskim morzem to nigdy nie wiadomo, ja w tym roku byłam w Mielnie, również udana przygoda z dużą dawka słońca :)

    http://dariaburman.blogspot.com/2015/08/blog-post_30.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że dzisiaj ostatni dzień wakacji, oby jesień była piękna :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspomnienia z wakacji zawsze są cudowne, a co najważniejsze dzięki zdjęciom zawsze można do nich wrócić.

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam takie wspominkowe wpisy, lubię często do takich wracać. Piękna jest ta Ustka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Aż mam ochotę się wybrać korzystając z ostatnich już pewnie, ciepłych dnia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy nie byłam w Ustce, ale po Twoich zdjęciach widzę, że chyba warto to nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ustka kojarzy mi się z tłumami i zgubieniem się jako 6letni dzieciak, więc niechętnie ją wspominam, ale chyba warto wybrać się tam jeszcze raz, przypomnieć sobie te miejsce i sprawdzić ile się zmieniło przez te lata.

    OdpowiedzUsuń
  9. Pogoda się udała to i buźka się cieszy :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Nigdy nie byłam w Ustce ... pewnie kiedyś nadrobię zaległości :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam Ustkę! :)
    Pozdrawiam Karolina

    OdpowiedzUsuń
  12. jeszcze nigdy nie byłam w Ustce. Tak szczerze mówiąc to jeżdżę tylko do Międzyzdrojów i Świnoujścia - najbliżej. Muszę kiedyś wybrać się dalej na wschód:). Marzy mi się Łeba.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie miała jeszcze spsobności odwiedzić Ustki. Fajne zdjęcia, będzie co wspominać, gdy przyjdzie zima;)

    OdpowiedzUsuń

moja walka o lepsze jutro © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka