pamiętaj o powikłaniach!

Pfff....  
Zawaliłam. 
Wiem, mam świadomość. 
Przepraszam. 
Miała się pojawić w sobotę kolejna Gruba Historia, tymczasem miałam zeszły tydzień na wariackich papierach. Syn mi się dość nieciekawie rozłożył - odoskrzelowe zapalenie płuc, ja do tego muzyczny weekend i tak zeszło. Ale w piersi się biję i obiecuję, że w tę sobotę już będzie kolejna historia przemiany po Chirurgicznym Leczeniu Otyłości.
Tymczasem dzisiaj natchnęła mnie do napisania tego postu Magda, społeczny rzecznik praw osób chorych na otyłość, która zajmuje się także Fundacją Osób Chorych Na Otyłość OD-WAGA. A mianowicie chodzi o powikłania, które zdarzają się po operacjach bariatrycznych - czyli bardzo ważna sprawa.


Idąc na operację przyznaję się, nie wiedziałam wiele o istniejących powikłaniach. To, co udało mi się wyczytać na forum otylosc.org, co obejrzałam na TLC w programach o bariatrii - to była moja wiedza. O istniejących powikłaniach dowiedziałam się także od Kasi, którą same dotknęły problemy po operacji. Ale specjalnie nie myślałam o ewentualnych złych konsekwencjach pooperacyjnych. Tak, jak wiele z osób, które zdecydowało się na operację, zachęciły mnie porównania "przed" i "po" operacji. Ale zapytałam jeszcze Profesora, co może się ewentualnie stać, jak mam ze sobą postępować. A skądinąd wiem, że gros z tych, co przeszli operację albo się na nią szykuje, wcale nie myśli o powikłaniach. Tak, jak Magda napisała na profilu FB, nie chcemy wiedzieć o zagrożeniach, powikłaniach, bo naszą głowę zaprząta tylko jedna myśl "chcę być szczupły, chcę być szczupła".
Operacja to tylko początek nowego życia. Po zabiegu trzeba do końca życia trzymać się określonych zasad żywienia, bo sam zabieg nie wyleczy nas z otyłości. To tylko wstęp do naszego dalszego działania. 
A co nas może czekać po nim? A chociażby biegunki, zaparcia, niegojące się rany, anemia, hemoroidy, niski spadek wagi, powrót do wagi wyjściowej (!!!), anoreksja, bulimia, depresja, kłopoty z dawkowaniem innych leków w przypadku bajpasu żołądkowego...

Trochę dużo tego, nie?

Operacja bariatryczna to poważna ingerencja chirurgiczna, a nie wizyta w salonie piękności czy u kosmetyczki. To zabieg, który zmienia działanie całego układu pokarmowego, po którym nosimy w sobie obce ciało (opaskę, balonik, staplery), a na nie nasz organizm może różnie reagować.
Dlatego w całej mojej rozciągłości zgodzę się z Magdą, żebyśmy decyzję o operacji podejmowali racjonalnie, po głębokich przemyśleniach, bez nacisków i z pełną świadomością tego, co nas czeka po nich.

Dla wszystkich, którzy się jeszcze zastanawiają nad operacją odsyłam do moich poprzednich notek o opasce, sleeve i gastric bypass - tam również była mowa o możliwych komplikacjach pooperacyjnych.

Pozdrawiam Was ciepło,



1 komentarz :

  1. każda operacja niesie za sobą ryzyko. Nie ma znaczenia, czy to operacja ratująca życie, czy poprawiająca komfort zycia. Sama narkoza to przeciez tez ryzyko. Niestety tzreba rozwazyć za i przeciw i się zdecydować. Nigdy nie wiemy jak zachowa się nasz organizm i musimy być przyfotowani dosłownie na wszystko.
    Ps. Gratuluje odwagi
    Ja poki co nie decyduje, bo w oim przypadku odrzuca mnie kasa, która bym musiała za zabig wyłozyć. Sposób w ktory takie operacje wykonuje się na NFZ mnie z miejsca drzuca, a prywatnie póki co mnie nie stać, a nawet jesli, to cięzko by mi było wydać ok 15000pln, by poprawić troche komfort zycia, szczególnie, że z tym co powinnam zoperować da się żyć.

    OdpowiedzUsuń

moja walka o lepsze jutro © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka