i znów poniedziałek

Nie dość, że znów poniedziałek, to już nowy miesiąc się zaczął. I mróz choć niesiarczysty, ale chwycił. Niby jest około -5 stopni, a czuję, jakby był pierdyliard. Ciepłe ubranie niewiele daje, i tak mam skostniałe palce u rąk i nóg. Rękawiczki i ciepłe skarpety nie zdają egzaminu. Tylko obawiam się, jak się człowiek ubierze, jak będzie na osi więcej...
Weekend mieliśmy z przygodami. W sobotę na pełnym spontanie wybrałam się z Synem do kina na "Wielką szóstkę" w wersji 3D. To był pierwszy film, jaki oglądaliśmy w trójwymiarze. Przyznam się, że bardzo mi się to podoba :-) Sam film - bajka - przyjemnie się zapowiadał i uważam, że warto było zabrać kilkulatka na niego. Uczy przyjaźni, miłości i radzenia sobie ze stratą osoby bliskiej. Polecam.

A w niedzielę byliśmy - również spontanicznie - na meczu siatkarek. Grał ŁKS z Toruniem Budowlani. Wysportowane dziewczyny, aż miło było patrzeć na tę rozgrywkę, która zakończyła się wynikiem 3:2 dla łodzianek. Prawdopodobnie wybierzemy się na kolejny mecz w najbliższą sobotę, bo się Synusiowi spodobało.


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

moja walka o lepsze jutro © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka